Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy artykułów Aktualizowany: 2008-02-20
Raport: "Podatek od deszczu" zdobywa popularność w Polsce
Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne w wielu rejonach Polski wprowadzają opłaty za odprowadzanie wód opadowych z posesji. Opłaty naliczane mają być od powierzchni dachów oraz parkingów. Z tego powodu „podatek od deszczu” najbardziej uderzy w hipermarkety, obiekty sportowe i użyteczności publicznej.


Fot.: freefoto
W opinii wodociągowców nowy system opłat w ogólnym rozrachunku przyniesie korzyści dla właścicieli domów – dotychczas opłaty za korzystanie z kanalizacji ogólnospławnej są uśredniane dla danego terenu. Po wprowadzaniu opłat każdy będzie płacił „za swoje”, podobnie jak się płaci za pobór wody.

Do kanalizacji deszczowej doprowadzany jest w większości polskich miast padający deszcz i śnieg. Woda trafiająca tam jest zanieczyszczona. W wyniku braku rozwiązań kanalizacyjnych, wiele miast po gwałtownych ulewach zamienia się w jeziora. Ponadto w przeważającej ilości miast sieć kanalizacyjna nadal jest ogólnospławną, a więc wraz ze ściekami do oczyszczalni trafia „deszczówka”, której skład znacząco różni się od ścieków komunalnych. Zwiększa to koszty utrzymania oczyszczalni, które muszą „przerabiać” ogromne ilości cieczy. Skoro tak, to przedsiębiorstwa wodociągowe stwierdziły, że podmioty odprowadzające „deszczówkę” muszą w jakimś stopniu partycypować w kosztach utrzymywania i modernizacji kanalizacji.


Fot.: Flickr
Podstawą prawną do wprowadzania opłat za odprowadzanie wód opadowych jest ustawa o zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków z dnia 17 lipca 2001 r. 18 czerwca 2006 r. ukazało się rozporządzenie ministra budownictwa w sprawie określania taryf, wzoru wniosku o zatwierdzenie taryf oraz warunków rozliczeń za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Rozporządzenie to stanowi, że taryfy, w zależności od ich rodzaju i struktury, dla poszczególnych taryfowych grup odbiorców zawierają m.in. cenę za jednostkę miary powierzchni zanieczyszczonej o trwałej nawierzchni, z której odprowadzane są ścieki opadowe i roztopowe kanalizacją deszczową. Oznacza to, że wody opadowe trafiające do kanalizacji z dachów, parkingów itp. traktowane są jak ścieki, a więc za ich odprowadzanie przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne może żądać opłat.

Sprawdźmy, gdzie w Polsce istnieją opłaty za wody opadowe lub gdzie planuje się ich wprowadzenie:

Wielkopolska
Piła była pierwszym miastem, które wprowadziło tego typu opłaty. Przez pierwsze trzy lata stawka roczna wynosiła 36 gr. od metra powierzchni dachu liczonej po obrysie budynku. Od 2007 roku wzrosła do 60 gr. Wg Jerzego Wołoszyńskiego, wiceprezydenta miasta przychody z tego tytułu w całości przekazywane były na modernizację sieci wodociągowo-kanalizacyjnej. Obecnie spółka komunalna Miejskie Wodociągi i Kanalizacja ma 251 umów z przedsiębiorstwami i 425 z mieszkańcami (wspólnotami mieszkaniowymi i prywatnymi właścicielami), inkasując rocznie ponad milion złotych. W lipcu wszystkie wyloty sieci deszczowej, które mają ujście do rzeki Gwdy, otrzymały urządzenia podczyszczające (separatory wyłapujące smary, ropopochodne, piaskowniki). Dzięki temu woda pochodząca między innymi z opadów nie zanieczyszcza już rzeki.

Za przykładem Piły poszły również inne samorządy Wielkopolski - m.in. Gniezna, Czarnkowa i Wągrowca. Kwotę opłaty za wody opadowe i roztopowe, którą ustalili w porównaniu z Piłą, była znacznie wyższa. W 2007 roku wynosiła ona dla odbiorców przemysłowych - 1,29 zł/rok za mkw. powierzchni dachu. Dla szkół, przedszkoli, szpitali - 1,12 zł, a dla osób indywidualnych - 1,08 zł.

Od połowy 2008 roku rozliczenia za korzystanie z kanalizacji deszczowej zamierza wprowadzić poznański Aquanet. Taryfy będą się składać z dwóch części: opłaty środowiskowej (za wpuszczanie wody deszczowej do środowiska) i opłaty przesyłowej. Instytucje korzystające z kanalizacji deszczowej zakwalifikowane zostaną do kilku kategorii, taryfy będą więc zróżnicowane. Za odprowadzanie wody z powierzchni dachów nie będzie obowiązywać opłata środowiskowa, a tylko przesyłowa. Natomiast za odprowadzanie wody deszczowej z dróg publicznych trzeba będzie uiszczać tylko opłatę środowiskową. Od pewnej kwoty (jej wysokość zostanie ustalona) nie będzie obowiązywała opłata środowiskowa, a jedynie przesyłowa. W ten sposób powstanie jeszcze jedna kategoria.

Nysa
W maju 2007 roku miejska spółka kanalizacyjna w Nysie wpadła na pomysł, aby zbierać opłaty za deszczówkę od mieszkańców, proporcjonalnie do wielkości dachu. Mieszkańcy zostali zobligowania w terminie do 15 czerwca, do pomiaru swoich posesji, w tym dachów, i wpisanie wyników do ankiety, którą rozesłała firma wodociągowa. Na tej podstawie obliczony miał być podatek od deszczówki. W najbliższym czasie mają zostać ogłoszone taryfy.

Gliwice
Gliwickie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji zamierza wprowadzić opłaty za deszczówkę odprowadzaną z posesji prywatnych. Wysokość opłaty jeszcze nie została ustalona przez PWiK, na razie spływają ankiety od mieszkańców, w których zawarte są informacje o pow. dachów, parkingów itp. Gliwickie PWiK ustaliliło do tej pory, że w obliczeniach taryf nie będą uwzględniane wartości średnich opadów z ostatnich lat. Opłaty mają być wprowadzone pod koniec roku, ich wysokość dla domu jednorodzinnego ma być na poziomie ok. 200 zł rocznie.

Jasło
W Jaśle (województwo podkarpackie) podatek jest już pobierany, ale tylko od właścicieli budynków przemysłowych i użyteczności publicznej. Przeciętnej wielkości szkoła płaci z tego tytułu miesięcznie ok. 100 zł. Nie płacą natomiast właściciele domów, także tych wielorodzinnych.

Radom
W Radomiu po raz kolejny nie udało się rozpoczęcie pobierania opłat, bo nadal kanalizacja deszczowa nie ma właściciela. Radni w grudniu 2007 r. drugi raz odrzucili uchwałę o przekazaniu kanalizacji Wodociągom Miejskim. Spółka Wodociągi Miejskie nie stała się właścicielem kanalizacji, a to oznacza, że mieszkańcy nie zapłacą podatku od deszczu.

Bydgoszcz
Podatek od wody opadowej ma zostać wprowadzony w Bydgoszczy od 2008 roku.

Gdańsk
Nad opodatkowaniem korzystania z kanalizacji deszczowej władze Gdańska, pracują już od dwóch lat. Rocznie utrzymanie sieci kosztuje miasto około 15 mln zł. Jest to kwota przeznaczana wyłącznie na eksploatację, brak jest środków na modernizację sieci kanalizacyjnej. Dlatego opłaty za wody opadowe muszą być wprowadzone.

Podsumowanie

Fot.: Sriramk750
Praktycznie w każdym mieście, w którym zamierza się wprowadzić podatek „od deszczu” pojawia się opór społeczny. Sama idea pobierania opłat za to, „co spada z nieba” wydaje się irracjonalna i wielu ludziom przypomina podatek od „oddychania”. Niestety sprawa nie jest tak prosta i nie chodzi tu o kolejną akcyzę czy różnego rodzaju opłaty mające na celu jedynie powiększenie budżetu miast. W przypadku opłat za „deszczówkę” głównym celem jest uporządkowanie spraw dotyczących kanalizacji (budowa kanalizacji deszczowej w miejsce ogólnospławnej, co odciąży oczyszczalnie).

Jak podkreślają władze części miast opłaty za odprowadzanie wód opadowych były dotychczas ukryte w kosztach funkcjonowania przedsiębiorstw wodociągowych, a co za tym idzie rekompensowane z opłat za wodę i ścieki, lub wręcz z budżetów miast. Taki sposób nie uwzględnia jednak udziału poszczególnych budynków i posesji w ogólnym dopływie wód opadowych do kanalizacji. Teraz duże pieniądze z tego tytułu będą musiały co miesiąc wpłacać zakłady przemysłowe, hipermarkety, właściciele parkingów. Miejmy tylko nadzieję, że przełoży się to na mniejsze opłaty dla właścicieli posesji prywatnych.

Oprócz korzyści ekonomicznych, a więc zwiększonej ilości środków na modernizację sieci kanalizacyjnych nowe opłaty mają przyczynić się do spopularyzowania gromadzenia deszczówki, która nadaje się do wielu celów gospodarczych. Już obecnie istnieją firmy oferujące kompleksowe systemy zagospodarowania deszczówki, które swoją ofertę kierują do hipermarketów, zakładów przemysłowych. Posiadając taki system można się starać o zwolnienie z opłat za deszczówkę.

Być może, podobnie jak w Niemczech, gdzie istnieje już „podatek od deszczu” i u nas coraz większą popularnością cieszyć się będą płyty ażurowe stosowane do budowy parkingów. Ich zaletą jest to, że umożliwiają wsiąkanie wody. Warto się również zapoznać z ideą tzw. „zielonych dachów”, o których informację znaleźć można w naszym archiwum.

Paweł Jagielski
Autor:
Paweł Jagielski
Źródło:
Redakcja wodkaneko.pl
Dodał:
xtech.pl Serwisy branżowe Sp. z o.o.

Czytaj także