Nowe oblicze hydraulika

Nowe oblicze hydraulika

W coraz większej liczbie zawodów brakuje fachowców. Dotyczy to w dużym stopniu branż związanych z budownictwem. Zjawisko to powszechne jest w Europie Zachodniej. Przykładem może być słynny „polski hydraulik”, który miał straszyć francuskich pracowników nieuczciwą konkurencją. Okazało się, że hydraulików brakuje do tego stopnia, że do tego ciężkiego zawodu aspirują kobiety.

Na kurs zorganizowany przez The College of North East London (w skrócie CoNEL) zgłosiło się 10 kobiet z myślą zdobycia nowego zawodu. Kobiety te pracują w takich zawodach jak sekretarka, pracownik biurowy, pracownik IT, lekarz. Jedną z osób, które zapisały się na kurs hydraulika jest Danielle. Pracuje ona w administarcji, głównym powodem zmiany zawodu jest posiadanie fachu potrzebnego w każdej części świata, m. in. w Hiszpanii do której chciałaby wyjechać. W Hiszpanii Danielle mogłaby dostać pracę w charakterze barmanki, co raczej by jej nie satysfakcjonowało (głównie ze względu na zarobki oraz słabe możliwości rozwoju). Osoba, która skończy 2 letni kurs hydrualika może liczyć na Wyspach Brytyjskich na zarobki w granicach 26 000 funtów rocznie.

W Wielkiej Brytanii, gdzie w branży budowlanej oraz wodno-kanalizacyjnej zatrudnionych jest około 70 000 ludzi, większość pracowników jest w wieku 40 – 55 lat. Za 10 lat może się okazać, że nie będzie miał kto naprawić zwykłego kranu. Kilkanaście lat temu kraj ten był świadkiem dużego zapotrzebowania na fachowców z branży nowoczesnych technologii - obecnie podobną sytuację można zaobserwować w budownictwie.