Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2008-06-20 | Ostatnia aktualizacja: 2008-06-20
Bytowskie Wodociągi ogłosiły abolicję
Kto przyzna się do kradzieży wody lub nielegalnego odprowadzania ścieków nie zapłaci kary. Chętnych, jak na razie, nie ma.
Spółka wodociągowa w Bytowie traci rocznie dziesięć procent potencjalnych wpływów z powodu nielegalnego poboru wody i odprowadzania ścieków. Duży problem byłby gdyby ten wskaźnik skoczył gdzieś na osiemnaście procent - oznajmia Władysław Matasek, dyrektor Wodociągów w Bytowie.
Na początku czerwca Matasek ogłosił, że osoby które dobrowolnie zgłoszą się i przyznają do kradzieży, nie poniosą tego konsekwencji. Nikt się nie zgłosił. Abolicja obowiązuje do końca czerwca.
Wodociągi zakończyły właśnie kilkudniową kontrolę wybranych posesji. Jak oznajmia dyrektor odbyło się losowanie. Tak naprawdę losowanie to było ze wskazaniem. Zakład ma swoje sposoby, aby namierzyć złodziei. Właściciele trzech posesji korzystali z wody i odprowadzali ścieki nie mając stosownych umów. Zostanie wyliczona średnia i zapłacą za wodę i ścieki. Kar na razie nie było. Wcześniej pracownicy zakładu ujawnili osobę, która miała tylko licznik na wodę w ogrodzie. Do domu szła już ona za darmo. Złodzieje wody prędzej, czy później wpadną - przekonuje Matasek. Na bieżąco jest analizowane zużycie. Jeśli są jakieś anomalie, to znak, że dzieje się coś niewłaściwego. Po nitce do kłębka łatwiej dochodzić w mieście, niż na wsiach. W samym Bytowie gospodarka wodno-ściekowa jest uporządkowana. Na wsiach często nie ma żadnej dokumentacji i nie wiadomo jak i gdzie biegną rury.
Na przykład w Pomysku sieć jest bardzo stara, a wodociąg zbudowany na wodociągu. W takich przypadkach bardzo trudno jest kontrolować zużycie wody - twierdzi Matasek.
(mm)
Spółka wodociągowa w Bytowie traci rocznie dziesięć procent potencjalnych wpływów z powodu nielegalnego poboru wody i odprowadzania ścieków. Duży problem byłby gdyby ten wskaźnik skoczył gdzieś na osiemnaście procent - oznajmia Władysław Matasek, dyrektor Wodociągów w Bytowie.
Na początku czerwca Matasek ogłosił, że osoby które dobrowolnie zgłoszą się i przyznają do kradzieży, nie poniosą tego konsekwencji. Nikt się nie zgłosił. Abolicja obowiązuje do końca czerwca.
Wodociągi zakończyły właśnie kilkudniową kontrolę wybranych posesji. Jak oznajmia dyrektor odbyło się losowanie. Tak naprawdę losowanie to było ze wskazaniem. Zakład ma swoje sposoby, aby namierzyć złodziei. Właściciele trzech posesji korzystali z wody i odprowadzali ścieki nie mając stosownych umów. Zostanie wyliczona średnia i zapłacą za wodę i ścieki. Kar na razie nie było. Wcześniej pracownicy zakładu ujawnili osobę, która miała tylko licznik na wodę w ogrodzie. Do domu szła już ona za darmo. Złodzieje wody prędzej, czy później wpadną - przekonuje Matasek. Na bieżąco jest analizowane zużycie. Jeśli są jakieś anomalie, to znak, że dzieje się coś niewłaściwego. Po nitce do kłębka łatwiej dochodzić w mieście, niż na wsiach. W samym Bytowie gospodarka wodno-ściekowa jest uporządkowana. Na wsiach często nie ma żadnej dokumentacji i nie wiadomo jak i gdzie biegną rury.
Na przykład w Pomysku sieć jest bardzo stara, a wodociąg zbudowany na wodociągu. W takich przypadkach bardzo trudno jest kontrolować zużycie wody - twierdzi Matasek.
(mm)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- gp24.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Pompy membranowe – dobrze dobrane, zapewnią nam długą i bezobsługową pracę
Obecnie przy wielu procesach produkcyjnych, wykorzystuje się specyficzne ciecze – kwasy, zasady, różnego rodzaju roztwory, zawiesiny czy...
-
Pompy do wody i ścieków. Rys historyczny.
Wodociągi i kanalizacja w mieście? Nie zawsze tak było. Przeciętny obywatel rzadko zastanawia się nad znaczeniem wodociągów i kanalizacji dla...
-
-
-
-
-
Profesjonalna analiza wody - dlaczego jest ważna? Kto powinien zlecić?
www.laboratoria.xtech.pl