Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2006-03-20  |  Ostatnia aktualizacja: 2006-03-20
Decyzja w sprawie tamy nieszawskiej
Decyzja w sprawie tamy nieszawskiej
Decyzja w sprawie tamy nieszawskiej
W połowie lutego w naszym serwisie informowaliśmy o coraz gorszym stanie tamy we Włocławku. Sposobem na uniknięcie katastrofy ma być budowa drugiej tamy w Nieszawie. W Ministerstwie Środowiska zapadła już decyzja, że Polska będzie się ubiegać o budowę zapory w Nieszawie z Funduszu Spójności. Będzie ona sfinansowana w ramach Narodowego Planu Rozwoju. Inwestycja kosztować będzie blisko 2 miliardy złotych, udział Polski wyniesie 15 procent.

Budowa zapory oznacza również powstanie nowego mostu łączącego brzegi Wisły. Na stopniu wodnym wzniesiona zostanie też elektrownia wodna, jej moc będzie mniejsza niż elektrowni na tamie we Włocławku. Aby budowa doszła do skutku wniosek skierowany do Komisji Europejskiej musi być wysłany z początkiem przyszłego roku. Wbrew pozorom czasu jest mało, ponieważ trzeba przygotować kilkanaście tomów wymaganych przez unijnych urzędników opracowań i dokumentów. W ministerstwie już nad tym pracują.

Wiosną ogłoszony będzie przetarg na aktualizację wykonanych wcześniej projektów tamy i dostosowanie ich do unijnych standardów. Jedynym zagrożeniem może być stanowisko organizacji ekologicznych, głównie Światowego Funduszu na Rzecz Przyrody, i klubu "Gaja". Od wielu już lat skutecznie blokują one nieszawską inwestycję. W imieniu premiera, minister środowiska Jan Szyszko stwierdza, że w obliczu katastrofy, jaką grozi włocławska tama, budowę nieszawskiej zapory uznano za priorytetowe zadanie. Wymaga ono natychmiastowego podjęcia radykalnych kroków.

Za budową tamy podpisało się już ponad 7 tysięcy czytelników "Gazety Pomorskiej". Akcja zbierania podpisów zatacza coraz szersze kręgi. Prowadzą ją przedsiębiorstwa i małe firmy, banki, publiczne i prywatne przychodnie, radni sejmiku wojewódzkiego, studenci uczelni regionu. Oprócz Włocławka, Nieszawy czy Ciechocinka, płyną podpisy z Kowala, Brześcia Kuj, Bobrownik, ale także z Grudziądza, Torunia, Bydgoszczy, a nawet z Płocka. W ministerstwie środowiska nie kryją, że to masowe poparcie lokalnej społeczności może być dla unijnych urzędników najistotniejszym argumentem, który zadecyduje o akceptacji wniosku.

Kategoria wiadomości:

Z życia branży

Źródło:
Gazeta Pomorska
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (0)

Możesz być pierwszą osobą, która skomentuje tę wiadomość. Wystarczy, że skorzystasz z formularza poniżej.

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także