Wodociągi w Radomiu wpłacą milion złotych swojego zysku do kasy miasta

Władze miasta zapewniają, że dywidenda nie ma załatać dziury budżetowej

W zeszłym roku radomskie wodociągi mogły się pochwalić największym zyskiem ze wszystkich gminnych spółek, który wyniósł 2 mln 896 tys. zł. Władze miasta zdecydowały, że 1 mln z tych pieniędzy wpłynie do kasy miasta.

Jak twierdzi skarbnik miasta, Sławomir Szlachetka, wypłata dywidendy nie naruszy dobrej kondycji finansowej wodociągów, które od lat przynoszą zyski. "Wodociągi chciały te pieniądze oddać, nic na siłę" - dodaje. Podobna sytuacja miała wcześniej miejsce tylko raz, kiedy w 2004 roku wodociągi wpłaciły do kasy miasta 200 tys. zł z wypracowanego przez siebie zysku.

Szlachetka zaprzeczył, jakoby powodem sięgnięcia do kieszeni spółki była zła sytuacja finansowa miasta. "Jeśli spółka sobie radzi, jest dobrze zarządzana i wypracowała zysk, to nie chciałbym, aby pozostawał on w spółce, ale by skorzystali z niego wszyscy radomianie" - wyjaśnia. Jednocześnie przyznaje jednak, że z pieniędzy tych skorzysta inna gminna spółka, Rewitalizacja, która właśnie poprosiła radę miejską o dodatkowy kapitał (1 mln zł) na inwestycję na Mieście Kazimierzowskim.

W gminie były również inne spółki, które przyniosły w poprzednim roku zysk, jednak z różnych względów miasto nie zdecydowało się na ściągnięcie od nich dywidendy. Tak było w przypadku RTBS Administrator, który miał przeszło 1,4 mln zł zysku, oraz Radpec, który wzbogacił się o 576,1 tys. zł. Pierwsza jednak ma skomplikowaną sytuację prawną, która wymagałaby dzielenia finansów, a druga właśnie wychodzi z kryzysu.

(mk)