Nowe elektrownie wodne na Dunajcu

Nowe elektrownie wodne na Dunajcu

W marcu tego roku mają rozpocząć się pierwsze prace nad budową zespołu zapór, które przegrodzą rzekę poniżej Tarnowa. Tymczasem między ekologami a miejscowymi władzami i inwestorami trwa konflikt o zasadność budowy zapór.

Dla władz, zapory to szansa dla regionu. Dzięki nim rozwinąć ma się turystyka, powstaną nowe miejsca pracy. Wg referatu ochrony środowiska w starostwie tarnowskim środowisko naturalne na hydroelektrowniach nie ucierpi. Innego zdania są ekolodzy z Towarzystwa na rzecz Ziemi, uważają, że zapory przyczynią się do pogorszenia jakości wód. Ponadto Dunajec jest jedną z najważniejszych rzek w programie reintrodukcji ryb wędrownych, takich jak łosoś atlantycki i troć wędrowna. Według towarzystwa zapory utrudnią ich migrację, co więcej, uniemożliwią wędrówki ryb słabszych i zniszczą tarliska. Budowa zapór będzie również złamaniem Dyrektywy Wodnej UE oraz nowej konwencji helsińskiej.

Z kolei wg Polskiego Związku Pracodawców Sektora Energetyki Odnawialnej i Ochrony Środowiska Dunajec od dawna nie jest naturalną rzeką, należy do III klasy czystości, znajdują się na nim zbiornik Czorsztyn oraz Rożnów. W planach inwestycji zawarto zapisy o budowie nowoczesnej przepławki na każdym progu wodnym. Koszt każdej z nich to 2 mln zł. Poza tym, coraz więcej energii musi pochodzić ze źródeł odnawialnych.

Inwestycja na Dunajcu polegać będzie na podwyższeniu już istniejącego progu na rzece, a także na wybudowaniu czterech kolejnych na 20-kilometrowym odcinku rzeki. W ten sposób powstałby zespół elektrowni o mocy produkcyjnej 10 MW rocznie. Koszt inwestycji to ok. 80 mln zł.