
Co roku sieciami wodociągowymi dociera do mieszkańców Polski ponad 2 mld m3 wody, z czego po zużyciu tylko 60 proc. odprowadzane jest z powrotem do oczyszczalni ścieków. Reszta nieczystości trafia w większości prosto do środowiska. W gminach, które nie mają kanalizacji, udaje się średnio oczyścić jedynie 8 proc. wytworzonych nieczystości. Oznacza to, że w ciągu roku Polacy wprowadzają do środowiska ścieki o łącznej objętości większej niż największe polskie jezioro - Śniardwy.
Kontrola NIK wykazała, że w gminach, które nie posiadają zbiorczego systemu kanalizacyjnego, zdecydowana większość ścieków trafia prosto do środowiska. Eksperci Najwyższej Izby Kontroli wskazują na brak determinacji ze strony samorządów w ściganiu niezgodnego z prawem traktowania ścieków jako przyczynę takiego stanu rzeczy.
Żadna ze skontrolowanych gmin nie prowadziła skutecznego nadzoru nad właścicielami nieruchomości, których obowiązkiem jest wywóz nieczystości ze zbiorników bezodpływowych (połowa gmin nie prowadziła ewidencji zbiorników oraz przydomowych oczyszczalni, a co piąta robiła to nierzetelnie). Większość gmin (71 proc.) nie podejmowała żadnych działań, by wyegzekwować od mieszkańców usuwanie nieczystości zgodnie z przepisami, w co piątej wysyłano do właścicieli jedynie wezwania do okazania umów i dowodów opłat za wywóz nieczystości. Także kontrole okazywały się nieskuteczne, gdyż na ogół ich skutki ograniczały się jedynie do pouczenia, rzadko zaś kończyły się nałożeniem grzywny bądź sprawą w sądzie. Brak zdecydowanych i dotkliwych dla osób łamiących przepisy o odprowadzaniu ścieków działań spowodował, że bardziej opłacało się wprowadzać nieczystości do środowiska niż je wywozić na miejsca do tego przeznaczone (wiązało się to bowiem z ponoszeniem kosztów wywozu).
NIK zwraca także uwagę, że wójtowie nie radzili sobie z nadzorem nad przedsiębiorcami świadczącymi usługi wywozu nieczystości. Aż w 90 proc. skontrolowanych gmin firmy w ogóle nie przekazywały do urzędów wykazów umów na opróżnianie zbiorników. W większości gmin (65 proc.) odnotowano przypadki, gdy przedsiębiorcy nie dostarczali rocznych informacji o ilości odebranych nieczystości. W tej sytuacji urzędnikom po prostu brakowało niezbędnych informacji do rzetelnego zarządzania gospodarką ściekową na swoim terenie.
Z raportu wynika, że lepiej jest z przygotowaniem infrastruktury do odbioru i oczyszczania ścieków - nawet niewielkie oczyszczalnie posiadały zapas przepustowości i nie spotkano się z sytuacją odmowy przyjęcia ścieków ze względu na przeciążenie obiektu. Z drugiej strony, sytuacja mogła by ulec zmianie, gdyby do oczyszczalni trafiały ścieki ze wszystkich gospodarstw, od których wymaga tego prawo.
Częściowego rozwiązania problemu NIK upatruje w jednoczesnej rozbudowie kanalizacji na terenach miejskich oraz dofinansowywaniu budowy przydomowych oczyszczalni ścieków na wsi. Jak dotąd z tego typu instalacji korzysta jedynie 3,4 % gospodarstw, które nie są podłączone do zbiorczego systemu kanalizacyjnego. Jak dowodzi ogromna popularność akcji dopłat do przydomowych oczyszczalni, którą NFOŚiGW rozpoczął w zeszłym roku, tego typu rozwiązania mogą liczyć na zainteresowanie ze strony władz oraz mieszkańców gmin wiejskich.
(rw)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- NIK

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Ochrona Środowiska: Nowoczesne Zarządzanie Ściekami w Polsce
Współcześnie, zarządzanie odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków w Polsce staje się niezmiernie istotne dla ochrony środowiska i zdrowia...
-
Ścieki a środowisko: jak nowoczesna technologia chroni ekosystemy
W obliczu zaostrzających się regulacji unijnych oraz rosnącej presji na wdrażanie zasad zrównoważonego rozwoju, branża gospodarki ściekowej...
-
-
-
-
-
Profesjonalna analiza wody - dlaczego jest ważna? Kto powinien zlecić?
www.laboratoria.xtech.pl