Na pustyni Gobi będą hodowane ryby

W przyszłości produkowanych ma być nawet 10 000 ton łososia rocznie

Świeży pięciokilowy łosoś z hodowli będzie niedługo dostępny również w głębi lądu. Co więcej specjalny obiekt do hodowli tych ryb powstanie w miejscu, gdzie rocznie spada nie więcej niż 50 do 100 mm deszczu.

Duńska spółka Billund Aquakultur Service postanowiła zainwestować w rybią farmę na pustyni Gobi w północno-zachodnich Chinach, niedaleko granicy z Mongolią. W okolicy nie występują żadne ryby, a woda dostępna jest wyłącznie dzięki wodociągom. Duńska firma jest specjalistą w tego typu projektach i działa na całym świecie. W Rosji budowała na przykład farmy do hodowli jesiotrów.

Sednem pomysłu Duńczyków jest recyrkulacja wody na farmie. Normalnie łososie są wypuszczane do fiordów albo do morza, aby dorosły. Dzięki urządzeniu pozwalającemu na ponowne użycie zanieczyszczonej wody na jeden kilogram łososia zużyte zostanie tylko 500 l. Jest to zaledwie 1 procent ilości wody potrzebnej do hodowli łososia na zwykłej farmie. Zamulona woda, której nie będzie można powtórnie wykorzystać, posłuży do nawożenia piaszczystych gleb.

Piętą achillesową projektu jest duża ilość energii elektrycznej, jaka zużywana będzie przez farmę. Na wyprodukowanie 1 kg łososia potrzebne będzie aż 2,5 kWh. Dlatego ważne będzie oszczędzanie energii zarówno przez farmę, jak i jej klientów.

Dla mieszkających na pustyni Chińczyków celem hodowli łososia jest uniezależnienie się od dostaw mrożonych ryb, które są gorszej jakości. Kiedy farma będzie już gotowa na przełomie października i listopada, ikra łososia ma zostać sprowadzona z Norwegii. Produkcja ma wynieść 1000 ton łososia rocznie. W przyszłości farma ma zostać rozbudowana, a produkcja wzrosnąć nawet dziesięciokrotnie.

(mk)