
Od 13 do 18 listopada w Warszawie do Wisły trafiło 100 mln litrów nieoczyszczonych ścieków. Decyzję o zrzucie podjęli urzędnicy, a związana była ona z koniecznością z budową komór łączących istniejący kolektor Burakowski z nowo wybudowanym kolektorem Burakowskim-BIS. Wodociągowcy twierdzą, że nie było możliwości przetrzymywania ścieków w ewentualnych zbiornikach zastępczych.
Uruchomienie komór łączących obydwa kolektory wymagało osuszenia obu kanałów przed wejściem pracowników budowlanych. Całkowite zatrzymanie dopływu ścieków do kolektora Burakowskiego wiązałoby się z kilkudniowym odcięciem bieżącej wody u około połowy mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy, co MPWiK uznało za scenariusz "nierealny".
MPWiK broni się twierdząc, że ze względu na wielkość kanałów nie istniała techniczna możliwość zgromadzenia płynących nimi ścieków w jakichkolwiek zbiornikach. "Dlatego - czytamy w oświadczeniu spółki - podjęto decyzję o przekierowaniu ścieków bezpośrednio do Wisły, po powiadomieniu instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska oraz zamontowaniu tablic informacyjnych nad brzegiem Wisły w rejonie zrzutu ścieków. Takie tablice zostały przez MPWiK zainstalowane. Informujemy również, że Spółka z tego tytułu poniesie dodatkowe opłaty, których wysokość zostanie naliczona w pierwszym kwartale przyszłego roku."
Także ratusz przekonuje, że nie było innego wyjścia: "Należy pamiętać - mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk - ze przed końcem 2012 roku, kiedy uruchomiliśmy najnowocześniejszą oczyszczalnię w Europie, czyli Czajkę, prawie wszystkie ścieki z lewobrzeżnej Warszawy trafiały do rzeki bezpośrednio nieoczyszczone. (...) Dzięki budowie Czajki i całego systemu przesyłowego, możemy oczyszczać wszystkie ścieki i zapomnieć o tym problemie. Jednym z ostatnich etapów było ukończenie kolektora Burakowskiego, trzeba było przepiąć ze starego i przekierować te ścieki do nowej instalacji, a na to potrzebne było kilka dni i nie dało się uniknąć spuszczanie z tego fragmentu ścieków do Wisły. Nie było alternatywy, żeby ich nie spuścić do Wisły. Oczywiście MPWiK odpowiednią karę środowiskową zapłaci."
Krytycznie do tych wyjaśnień podchodzi hydrolog, dr inż. Jan Żelaziński: "Odprowadzenie nieoczyszczonych ścieków do rzeki czy jeziora powoduje pogorszenie stanu ekosystemu i jest zabronione prawem. Przebudowa kolektora była dawno zaprojektowana. Jeśli wymusiła konieczność odprowadzenia ścieków, to znaczy, że ten projekt był zły. Powinien był przewidywać, co w tym czasie zrobić ze ściekami: albo gromadzić albo odprowadzać w tak minimalnym natężeniu, żeby to nie szkodziło. Jeśli wędkarz zauważył, że rzeką płyną ścieki to znaczy, że ewidentnie pogorszył się stan ekosystemu wodnego."
Zarówno MPWiK jak i władze Warszawy zapewniają, że ostatni zrzut ścieków do Wisły był konieczny, aby podobne incydenty już nigdy nie musiały mieć miejsca.
(mk)
Kategoria wiadomości:
Inne
- Źródło:
- tvn24.pl, mpwik.com.pl

Komentarze (1)
Czytaj także
-
Instalacje uzdatniania wody w przemyśle - najważniejsze technologie
www.automatyka.plCzystość wody jest pojęciem rozumianym na wiele sposobów. Dla osoby zażywającej kąpieli w jeziorze ważny będzie brak chemicznych...
-
Koszty ścieków — jaki system ścieków jest najbardziej ekonomiczny?
Rosnące ceny wody i coraz wyższe koszty odprowadzania ścieków skłaniają właścicieli działek do poszukiwania alternatywnych sposobów na...
-
-
-
-
loko
Gdzie był Pan Ekolog jak przed Czajką wszystkie ścieki leciały do Wisły???