Reklama: Chcesz umieścić tutaj reklamę? Zapraszamy do kontaktu »
Powrót do listy wiadomości Dodano: 2015-12-15  |  Ostatnia aktualizacja: 2015-12-15
Warszawskie wodociągi wyjaśniają zrzut ścieków do Wisły
Miasto za spuszczenie ścieków do Wisły zapłaci kilka milionów kary
Miasto za spuszczenie ścieków do Wisły zapłaci kilka milionów kary

Od 13 do 18 listopada w Warszawie do Wisły trafiło 100 mln litrów nieoczyszczonych ścieków. Decyzję o zrzucie podjęli urzędnicy, a związana była ona z koniecznością z budową komór łączących istniejący kolektor Burakowski z nowo wybudowanym kolektorem Burakowskim-BIS. Wodociągowcy twierdzą, że nie było możliwości przetrzymywania ścieków w ewentualnych zbiornikach zastępczych.

Uruchomienie komór łączących obydwa kolektory wymagało osuszenia obu kanałów przed wejściem pracowników budowlanych. Całkowite zatrzymanie dopływu ścieków do kolektora Burakowskiego wiązałoby się z kilkudniowym odcięciem bieżącej wody u około połowy mieszkańców lewobrzeżnej Warszawy, co MPWiK uznało za scenariusz "nierealny".

MPWiK broni się twierdząc, że ze względu na wielkość kanałów nie istniała techniczna możliwość zgromadzenia płynących nimi ścieków w jakichkolwiek zbiornikach. "Dlatego - czytamy w oświadczeniu spółki - podjęto decyzję o przekierowaniu ścieków bezpośrednio do Wisły, po powiadomieniu instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska oraz zamontowaniu tablic informacyjnych nad brzegiem Wisły w rejonie zrzutu ścieków. Takie tablice zostały przez MPWiK zainstalowane. Informujemy również, że Spółka z tego tytułu poniesie dodatkowe opłaty, których wysokość zostanie naliczona w pierwszym kwartale przyszłego roku."

Także ratusz przekonuje, że nie było innego wyjścia: "Należy pamiętać - mówi rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk - ze przed końcem 2012 roku, kiedy uruchomiliśmy najnowocześniejszą oczyszczalnię w Europie, czyli Czajkę, prawie wszystkie ścieki z lewobrzeżnej Warszawy trafiały do rzeki bezpośrednio nieoczyszczone. (...) Dzięki budowie Czajki i całego systemu przesyłowego, możemy oczyszczać wszystkie ścieki i zapomnieć o tym problemie. Jednym z ostatnich etapów było ukończenie kolektora Burakowskiego, trzeba było przepiąć ze starego i przekierować te ścieki do nowej instalacji, a na to potrzebne było kilka dni i nie dało się uniknąć spuszczanie z tego fragmentu ścieków do Wisły. Nie było alternatywy, żeby ich nie spuścić do Wisły. Oczywiście MPWiK odpowiednią karę środowiskową zapłaci."

Krytycznie do tych wyjaśnień podchodzi hydrolog, dr inż. Jan Żelaziński: "Odprowadzenie nieoczyszczonych ścieków do rzeki czy jeziora powoduje pogorszenie stanu ekosystemu i jest zabronione prawem. Przebudowa kolektora była dawno zaprojektowana. Jeśli wymusiła konieczność odprowadzenia ścieków, to znaczy, że ten projekt był zły. Powinien był przewidywać, co w tym czasie zrobić ze ściekami: albo gromadzić albo odprowadzać w tak minimalnym natężeniu, żeby to nie szkodziło. Jeśli wędkarz zauważył, że rzeką płyną ścieki to znaczy, że ewidentnie pogorszył się stan ekosystemu wodnego."

Zarówno MPWiK jak i władze Warszawy zapewniają, że ostatni zrzut ścieków do Wisły był konieczny, aby podobne incydenty już nigdy nie musiały mieć miejsca.

(mk)

Kategoria wiadomości:

Inne

Źródło:
tvn24.pl, mpwik.com.pl
urządzenia z xtech

Interesują Cię ciekawostki i informacje o wydarzeniach w branży?
Podaj swój adres e-mail a wyślemy Ci bezpłatny biuletyn.

Komentarze (1)

Wystąpiły błędy. Prosimy poprawić formularz i spróbować ponownie.
Twój komentarz :

Czytaj także