Zakończyły się konsultacje nad założeniami nowego Prawa wodnego

Wiceminister Gawłowski zapewnił, że nowe przepisy nie uderzą w hodowców ryb

Ministerstwo Środowiska zakończyło konsultacje nowego Prawa wodnego, które w najbliższym czasie zostanie przesłane do Komitetu Stałego Rady Ministrów. Po jego akceptacji przez rząd rozpoczną się prace nad konkretną ustawą. Jedną z najważniejszych zmian ma być wprowadzenie opłat za pobór wody z rzek przez branżę energetyczną, rolników i hodowców ryb.

Zmiana podyktowana jest koniecznością dostosowania się do wymogów unijnej Ramowej Dyrektywy Wodnej z 2000 roku. Wciąż trwają konsultacje dotyczące sposobu pobierania tych opłat i ich wysokości. "Postaramy się wprowadzić te opłaty w niezbędnej, minimalnej wysokości – mówił wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Nie mam w tej chwili gotowej odpowiedzi, czy to będzie ułamek grosza od metra sześciennego wody pobieranej na potrzeby turbin hydroenergetycznych, czy jeszcze mniejsza kwota pobierana na potrzeby chłodzenia reaktorów czy w elektrowniach konwencjonalnych. Energetyka dzisiaj wie, że nie mamy wyboru i że z naszej strony jest wola poszukania dobrego rozwiązania."

Ministerstwo zapewnia, że będzie stawiać na proste rozwiązania oparte o stawki za objętość pobranej wody. Mają one być ponadto zależne od miejsca poboru wody i celu.

Nowe Prawo wodne przewiduje również inne zmiany: "To jednoznaczna odpowiedzialność za poszczególne rzeki, czyli jeden gospodarz i jedna rzeka. To budowa całego systemu finansowania, utrzymania całej infrastruktury przeciwpowodziowej. To rozdzielenie władztwa wodnego, administracji od zarządzania majątkiem" - zauważył Gawłowski.

Na razie zakończyły się konsultacje społeczne samych założeń. Projektem nowej ustawy zajmie się następnie rząd w ciągu kilkunastu tygodni. Z uwagi na wysoki stopień skomplikowania prawa proces ten może, jak przewiduje Gawłowski, potrwać dość długo.

(mk)