Powrót do listy wiadomości
Dodano: 2008-05-07 | Ostatnia aktualizacja: 2008-05-07
Lubomia: poszukiwania wody na głębokości 40 metrów
W związku z budową zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny zniknie kilka starych ujęć wody. Pierwsze odwierty pokazały, że wody nie ma tyle, ile się spodziewano. Choć urzędnicy uspokajają, że susza na razie nikomu nie grozi, faktem jest, że woda to jeden z głównych problemów w gminie. Dwa ujęcia, z których do tej pory korzystają mieszkańcy, wkrótce przestaną istnieć, bo znajdują się na terenie planowanego zbiornika przeciwpowodziowego w Nieboczowach i Tajchowie.
Urzędnicy w gminie rozważają kilka rozwiązań. Jedno z nich to przyłączenie domów, które do tej pory korzystały z lokalnego ujęcia, do raciborskich lub pszowskich wodociągów. Mieszkańcy obawiają się jednak że wtedy będą dużo drożej płacili za wodę.
Po rozmowach samorządowców z głównym inwestorem zbiornika, czyli Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach ustalono, że wody trzeba będzie szukać na terenie samej Lubomi. Niestety, po pierwszych odwiertach (wykonano ich do tej pory pięć), okazało się, że wody jest mniej, niż się spodziewano. Analizy z pierwszych odwiertów wykazały, że po uzdatnieniu, woda będzie się nadawała do spożycia. W związku z tym Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej dał gminie zielone światło do kolejnych odwiertów. Tym razem będą one znacznie głębsze.
Do tej pory studnie kopano na głębokość 15 metrów, teraz mają mieć 40-50 metrów. Na rezultat odwiertów trzeba będzie poczekać co najmniej kilka tygodni. Za kosztowne prace płaci RZGW. Przy inwestycji budowy zbiornika, która będzie kosztować około 1,3 miliarda złotych, 300 lub 400 tysięcy to żaden koszt - powiedział Franciszek Pistelok, dyrektor gliwickiego oddziału RZGW.
(mm)
Urzędnicy w gminie rozważają kilka rozwiązań. Jedno z nich to przyłączenie domów, które do tej pory korzystały z lokalnego ujęcia, do raciborskich lub pszowskich wodociągów. Mieszkańcy obawiają się jednak że wtedy będą dużo drożej płacili za wodę.
Po rozmowach samorządowców z głównym inwestorem zbiornika, czyli Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej w Gliwicach ustalono, że wody trzeba będzie szukać na terenie samej Lubomi. Niestety, po pierwszych odwiertach (wykonano ich do tej pory pięć), okazało się, że wody jest mniej, niż się spodziewano. Analizy z pierwszych odwiertów wykazały, że po uzdatnieniu, woda będzie się nadawała do spożycia. W związku z tym Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej dał gminie zielone światło do kolejnych odwiertów. Tym razem będą one znacznie głębsze.
Do tej pory studnie kopano na głębokość 15 metrów, teraz mają mieć 40-50 metrów. Na rezultat odwiertów trzeba będzie poczekać co najmniej kilka tygodni. Za kosztowne prace płaci RZGW. Przy inwestycji budowy zbiornika, która będzie kosztować około 1,3 miliarda złotych, 300 lub 400 tysięcy to żaden koszt - powiedział Franciszek Pistelok, dyrektor gliwickiego oddziału RZGW.
(mm)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- naszemiasto.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Uzdatnianie wody pitnej, a wody procesowej
Woda jest nieodłącznym elementem życia i działalności przemysłowej. Jednak ta pochodząca z naturalnych ujęć rzadko nadaje się do bezpośredniego...
-
Koszty ścieków — jaki system ścieków jest najbardziej ekonomiczny?
Rosnące ceny wody i coraz wyższe koszty odprowadzania ścieków skłaniają właścicieli działek do poszukiwania alternatywnych sposobów na...
-
-
-
-
-
Instalacje uzdatniania wody w przemyśle - najważniejsze technologie
www.automatyka.pl