Wiercenia w wałbrzyskim Sobięcinie – skażenia siarkowodorem

Wiercenia w wałbrzyskim Sobięcinie – skażenia siarkowodorem

W wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin od 2 miesięcy mieszkańcy wyczuwają zapach siarkowodoru. W ostatnim czasie okazało się, że wody podskórne skażone są tym trującym związkiem siarki oraz cyjankami. Aby dokładnie poznać przyczynę i skalę skażenia rozpoczęto wiercenia 10 otworów oraz pobieranie próbek do analizy.

Od ponad 2 miesięcy mieszkańcy skarżą się na odór. Wiele osób cierpi na bóle głowy i zatrucia. Sytuacja się pogorszyła gdy właściciel warsztatu samochodowego na własną rękę postanowił walczyć z fetorem. Wykopał rów pod skarpą. Teraz wypływa z niej kilka strumieni skażonej wody z której z jeszcze większą intensywnością ulatnia się siarkowodór. Strumień skażonej wody skierowano do pobliskiej rzeczki. W tej sytuacji jest to jedyny możliwy sposób złagodzenia sytuacji.

Firma oferująca usługi geologiczne wykona 10 otworów. Pobrane próbki ziemni zostaną przebadane w laboratorium. Na wyniki badań i ustalenie sprawcy skażenia trzeba będzie poczekać jeszcze 1 miesiąc.

Mieszkańcy twierdzą ze siarkowodór pojawił się wraz zamknięciem wałbrzyskich kopalń węgla. Są oburzeni na władze miejskie, że nikt ich nie informuje o faktycznym zagrożeniu.

Sobięcin jest jedną z najbardziej przemysłowych dzielnic Wałbrzycha, przez wiele lat działały tam kopalnie, które w latach 90-tych ubiegłego wieku zostały zlikwidowane. Jak widać likwidacja w niektórych przypadkach nie została dokonana w prawidłowy sposób.

(pj)