
Górny Śląsk zabezpieczył się na wypadek intensywnych wiosennych roztopów. Należące do Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów jeziora w Goczałkowicach i Kozłowej Górze mogą przyjąć ponad 73 mln m3 wody, co wystarczy by wchłonąć cały nadmiar wody z topniejącego śniegu wraz z opadami deszczu.
Na okres wiosennego przesilenia odpowiednie służby zajmujące się zbiornikami wody pitnej w Kozłowej Górze i Goczałkowicach zostały postawione w stan wzmożonej czujności. Kilka razy dziennie pracownicy monitorują poziom wody i stan wałów przeciwpowodziowych oraz urządzeń hydrologicznych zapewniających sprawną pracę zapór.
Kierownik zbiorników GPW Andrzej Siudy uspokaja jednak wszystkich bojących się wiosennych powodzi. Jak podkreśla, w oba śląskie zbiorniki są wypełnione zaledwie w 1/3, co gwarantuje bezpieczeństwo na wypadek gwałtownego wzrostu poziomu wód.
"Teraz – mówił Siudy w połowie lutego - najważniejsze jest zapewnienie stałego poziomu wody w Jeziorze Goczałkowickim. 'Śląskie morze' nadal bowiem jest skute 30 cm lodem. Nagły przypływ lub ubytek wody spowodowałby nieodwracalne zniszczenie cennych ekologicznych szuwarów oraz ptasich siedlisk. Dlatego, choć do zbiornika w Goczałkowicach z trzech sąsiadujących z nim rzek, wpływa ponad 60 m3 wody na sekundę, to wypływa do Wisły ok. 20 m3, co powoduje, że ilość wody w jeziorze utrzymuje się na bezpiecznym poziomie- 93 mln m3."
(mk)
Kategoria wiadomości:
Z życia branży
- Źródło:
- gpw.katowice.pl

Komentarze (0)
Czytaj także
-
Profesjonalna analiza wody - dlaczego jest ważna? Kto powinien zlecić?
www.laboratoria.xtech.plWoda ma nieodpowiedni smak lub zapach? A może pozostawia po sobie osady? Jeśli chcesz wiedzieć, z czego wynikają takie problemy, koniecznie...
-
Koszty ścieków — jaki system ścieków jest najbardziej ekonomiczny?
Rosnące ceny wody i coraz wyższe koszty odprowadzania ścieków skłaniają właścicieli działek do poszukiwania alternatywnych sposobów na...
-
-
-
-